„ Po dwóch godzinach wszyscy byli zachlani w trzy dupy i zaczęli grać w butelkę…”
Gdy zakręcili butelką padło na Karola…
- Hmmm… Musisz zjeść żelki Haribo z majonezem. Hułehułehułe…
Karol był już nieźle wstawiony, mógł zrobić wszystko.
Podszedł do stolika (bo siedzieli w kółeczku na podłodze) i wziął garść misiów Haribo i CAŁY SŁOIK MAJONEZU! Włożył je do buzi i przełknął.
Wrócił do „kółeczka” i znów zaczęła się zabawa. Tym razem padło na Wiktorię.
- Masz zapalić papierosa na studenta z Piotrkiem XD.
Wyszli na balkon, on zapalił papierosa, zaciągnął się i zaczęli się lizać XD podając sobie dym (FUUUU!!!).
Gdy skończyli się „lizać” znów zaczęli grać w butelkę. Wypadło na Majkę.
- Masz zadzwonić na policję i powiedzieć, że się zacięłaś golarką XD!
Majonezik wybrał numer 997 i powiedział:
- POMOCY!!! Jestem w łazience i krwawię!!! Nie wiem czemu!!! Ale to chyba przez to, że zacięłam się golarką!!!
- Co pani piła??- zapytał policjant.
- A nic, tylko Jacka Daniel’sa.- odparła.
- Dobrze, dziękuję i do widzenia!- pożegnał się policjant.
- Pfff… Jaki niewychowany…- stwierdziła Maja, gdy policjant się rozłączył, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
Zabawa trwała do 7 rano.
*14:
38 ten sam dzień*Wszyscy spali porozwalani po całym domu.
Piotrek przytulał Wiki, bo leżeli na kanapie. Werka spała w wannie, Maja obudziła się w szafce pod umywalką, Karol leżał na stole w kuchni, Kamila z głową w doniczce, a Mateusz z nogą w WC XD.
- Ała, moja głowa…- mruknęła Maja równo z Werką.
- Idziemy po wodę i aspirynę!- zarządził Wercik.
- Ty idź, ja jak się ruszę, to zwymiotuję mózgiem, bo mi strasznie głowa nawala!- powiedział Majonezik XD.
- OKI, zaraz wracam!- szepnęła Weronika.
Wyszła z wanny i udała się do kuchni. Po drodze brechtała ze swoich przyjaciół, śpiących w różnych, dziwnych pozycjach i miejscach. Bez zastanowienia robiła im zdjęcia XD. Weronika otworzyła szafkę, a z niej wyskoczył leming (one żyją w strefie tundry to tak dla niewtajemniczonych, albo tym którzy przespali biologię w podstawówce XD, a tak w ogóle, to on był żywy!).
- „To musiała być niezła biba!”- pomyślała Werka.
- Gdzie ta aspiryna??- zastanawiała się na głos.
- Tego szukasz?- zapytał chłopak, który był bez koszulki (WTF?!)
- TAK!- odpowiedział Wercik z uśmiechem, wyciągnęła rękę po tabletki…
Nagle leming rzucił się na chłopaka, odebrał mu tabletki i dał Weronice.
Chłopak miał minę o.O…
Dziewczyna tak samo. Zaśmiali się , chwycili za ręce i wyskoczyli przez okno bez powodu XD…
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- Ałłł, moja głowa. Ale miałam dziwny sen po taj Maryśce…- stwierdziła Werka, Maja i Wiki jednocześnie budząc się pod stołem, po dżampresce.
- Ej, co wam się śniło?- spytała Wiki.
I zaczęła się dłuuuuga historia przerywana wybuchami śmiechu.
THE END!!!
Podoba mi się. xD
OdpowiedzUsuń