Louis
Jak wróciliśmy z zakupów w domu zastaliśmy
tylko Carly, która powiedziała, że Zella pojechała na zakupy… W zasadzie, to
dobrze, że spędzają ze sobą tyle czasu,
mam nadzieję, że wrócą do siebie…
W domu mi się nudziło, więc poszedłem sobie
na zakupy (w końcu wyszła nowa kolekcja Vansów!!).
*pół godziny później, galeria Westfield *
Gdy dotarłem do galerii (na szczęście
niezauważony, chociaż szedłem piechotą) minąłem Zayna i Issę.
- O, Lou…- zadziwił się Malik.
- Hejka.- odparłem.
- Zakupiliśmy jedzenie, o której będziesz?-
zapytała Bella.
- Nie czekajcie na mnie.- stwierdziłem.
- Spoko.
- Bells, ty cały sklep wykupiłaś?- zapytałem,
patrząc na Malika obładowanego torbami, które na 100% należały do dziewczyny.
- Eee, nie, poza tym, tam są też rzeczy
naszego kochanego Bad Boy’a.- sprostowała.
- Aha, dobra spadam, bo chcę wpaść do
Vans, bo słyszałem, że mają genialną
kolekcje!
- No, jest dużo fajnych modeli, sama sobie
parę kupiłam.- uśmiechnęła się.
- Lecę, pa!
- Udanych zakupów!- krzyknęli za mną.
- Dzięki!
*w sklepie Vans*
Przymierzyłem parę par Vansów, ale
zdecydowałem się na tylko pięć fasonów (mój rekord to 15 na raz ;) byłem wtedy
na zakupach z Haroldem XD). Trzy pary wysokich: szare, zgniło-zielone i
niebiesko-czarno-białe; i dwie pary płytkich: ciemnozielono-karmelowych i
cytrynowo- szarych.
Gdy wychodziłem z sklepu wpadła na mnie
śliczna brunetka z brązowymi oczami.
- O Boże, przepraszam, nie zauważyłam cię!-
zaczęła się tłumaczyć.
- Nic się nie stało!- odpowiedziałem jej,
uśmiechnąłem się słodko i wyminąłem ją.
*w Starbucks Caffee*
Gdy wchodziłem do kawiarni znowu wpadła na
mnie ta sama dziewczyna.
- Skoro, tak na mnie wpadasz, to może
usiądziemy i pogadamy?- zaproponowałem, a ona zgodziła się.
Gadaliśmy tak chyba trzy godziny.
Dowiedziałem się, że ma na imię Eleanor, jest Brytyjką, ma 20 lat, jest
studentką i modelką, obecne mieszka trochę w Manchesterze, a trochę w
Londynie. Ma małego króliczka- Shillę, ma tatuaż- serduszko na dole prawego barku.
Kocha jeść lody waniliowe i marchewki, chodzić na zakupy. Szybko znalazłem z
nią łączące nas tematy. Wymieniliśmy się numerami i obiecaliśmy sobie jeszcze
kiedyś się spotkać…
*w domu*
- Wróciłem!- krzyknąłem.
- Masz coś do jedzenia!?- usłyszałem głos
Nialla.
- Tak, sześć pudełek pizzy!- odkrzyknąłem.
- Kocham cię, Lou!!- krzyknął Głodomór i po
chwili brał ode mnie pizzę.
- Tylko daj im dwa pudełka, reszta for you!-
zażartowałem.
- No skoro muszę…- posmutniał blondyn.
*parę godzin później podczas oglądania
horroru*
*dryń, dryń*- zadzwonił mój telefon.
Rozmowa:
E: Hej Lou!
L: Hej Eleanor!
E: Słuchaj, co porabiasz jutro wieczorem?
L: A w zasadzie nic ciekawego, a co?
E: No bo organizuje imprezę u mnie i może byś
wpadł ze swoimi znajomymi?
L: Chętnie, na pewno się wybierzemy, może nie
wszyscy, ale część na pewno!
E: To super!
L: A trzeba ci w czymś pomóc, coś kupić?
E: W zasadzie, to możecie w zasadzie to
kupcie trochę alkoholu...
L: Jack Dalniel’s?
E: No, spoko.
L: A ile butelek?
E: Nie wiem...
L: Dziesięć wystarczy?
E: Pewnie.
L: A o której mamy być?
E: 21:00, kończę pa!
L: Pa!
(koniec rozmowy)
- Ludzie!!- krzyknąłem.- O 21 mamy imprezę u
mojej znajomej!
- Super!!!!!
Bella (20:30)
Wybrałam dla siebie czarne rurki, czarną
skórę, w tym samym kolorze masywne buty z drewnianym obcasem, czarną torebkę i śliczną bokserkę galaxy,
którą dostałam od Zayn’a.
Carly postawiła na koronkową bokserkę,
odblaskową pomarańczową spódnicę, tego samego koloru torebkę i ciałowe szpilki.
Kristen ubrała czarne rurki i marynarkę,
rażąco żółtą torebkę i koszulę, oraz czarno-żółte Vansy.
- Kochanie, idziemy!- usłyszałam głos Zayn’ a
zza moich pleców.
- Jestem gotowa…- odparłam.
- To idziemy!
*pół godziny później, pod domem El*
Loui zadzwonił dzwonkiem do drzwi, które
otworzyła śliczna dziewczyna ubrana w żółtą marynarkę, niebieską bokserkę,
różowe spodenki i ciałowe koturny.
- Hej Lou!
- El!- przywitał się z nią całusem w
policzek.- To jest Bella, Kristen, Carly, Zayn, Niall, Harry i Liam, a to jest
Eleanor!- przedstawił nas.
- Cześć!!- przywitaliśmy się.
- Hej! Rozgośćcie się, życzę miłej zabawy i
czujcie się jak u siebie!- powiedział i zaprosiła nas do środka.
-----------
Mam nadzieję, że się podoba...