Zayn
- No więc, poznaliśmy się na koncercie. No na
moim i chłopców. Carly zmusiła ciebie i Kristen żebyście poszły z nią.-
zacząłem z uśmiechem- Jak wychodziłem zza kulisów walnąłem cię drzwiami, potem
pogadaliśmy i wymieniliśmy się numerami.
- Mhm. Bardzo romantycznie.- zaczęła się
śmiać
- No, a co chcesz jeszcze wiedzieć?-
zapytałem
- Może coś o pierwszej randce?- spytała Bella
- Ah. Na pierwszej randce byliśmy za
Londynem. Tam już „oficjalnie” zostaliśmy parą.- przywołałem wspomnienia
- Zayn, ja przepraszam.- wyszeptała Is
- Hej, Słońce! Gdyby nie ten wypadek… Ale to
nie twoja wina!- pocieszyłem ją
- Stop! Jaki wypadek?- zapytała
- To Kristen ci nic nie powiedziała?-
spytałem
- Nie…
- No, wracaliśmy z jednego z naszych
koncertów i wjechał w nas jakiś pijany facet. Miałaś wstrząs mózgu i z tego
powodu masz amnezję…- opowiedziałem
Bella
- Przytulisz mnie?- zapytałam
- Co???- spytał zdziwiony
- Przytulisz mnie?- powtórzyłam pytanie
- Oczywiście!!- powiedział i przytulił mnie
mocno do siebie
- Dziękuje, że jesteś!- odparłam i cmoknęłam
go w policzek
Zayn
Byłem trochę zdziwiony gdy poprosiła mnie,
żebym ją przytulił, a jak cmoknęła mnie to już w ogóle mnie zatkało.
(2 godziny później) Bells
- Bells, ja się będę zwijał.- powiedział
Malik
- A nie możesz zostać?- zapytałam
- Jak chcesz, to zostanę.- odparł- Idź się
wykąp, a jakby coś, to wołaj!
- Dobrze, tylko gdzie jest łazienka?-
zapytałam
Chłopak podszedł do czarnych drzwi i
powiedział:
- Tu jest łazienka, a tu garderoba.- oznajmił
i pokazał białe drzwi
- THX.
Poszłam najpierw do garderoby. Tak jak
myślałam: cały pokój przerobiony w otwartą szafę. Po jednej stronie były moje rzeczy,
a po drugiej Zayn’a.
Moja strona zawierał mniej więcej to:
bokserki, t- shirt’y, bejsbolówki, legginsy, rurki, trampki, Nike, ale
ubóstwiałam też trampki na koturnie, koturny, szpilki i gladiatorki.
Przy ścianie z drzwiami stała śliczna, biała,
rzeźbiona toaletka z wielkim lustrem na niej stały moje kosmetyki.
Wzięłam z garderoby jedną z bluzek Zayn’a
szarą z napisem „Bad Boy” (mam nadzieję, że się nie pogniewa) i powędrowałam do
łazienki.
(1 godzinę później)
Wyszłam z łazienki, położyłam się na łóżku i
usłyszałam pukanie do drzwi:
- Proszę!- krzyknęłam
Drzwi uchyliły się, a zza nich wyszedł Niall.
- Bells, jesteś głodna?- zapytał zmartwiony
Irlandczyk
- Nialler, czytasz mi w myślach!- odparłam z
uśmiechem
- Naleśniki z Nutellą?- zapytał z nadzieją
- Mhm. Zaprowadź mnie do kuchni, to ci
zrobię!- powiedziałam
Po chwili poszliśmy do kuchni i zaczęliśmy
robić naleśniki.
- Poczekaj chwilkę, ja wszystkich zawołam.-
powiedział Niall
- OKAY.
Za jakieś 3 minuty poczułam jak ktoś przytula
mnie od tyłu.
- Niall, ja rozumiem, że cieszysz się, że
robię naleśniki, ale ty masz dziewczynę i to ja powinieneś przytulać!-
powiedziałam
- Ale to nie Niall!- oznajmił dobrze znany mi
głos Mulata
- A to ty, Zayn.- zdziwiłam się- Nie gniewasz
się, że wzięłam twoją koszulkę?- spytałam
- Nie, no co ty. Przed tym eee… wypadkiem też
tak robiłaś…- oznajmił
- Mhm.
Po kilku chwilach do kuchni zawitała reszta
towarzystwa.
(1,5 godziny później, pokój Belli i Zayn’a)
Zayn
- Wiesz, strasznie podoba mi się ta toaletka,
która jest w garderobie. Kto ją wybierał?- zapytała Issa
- Jak meblowaliśmy razem ten pokój, to
zobaczyłem ją i od razu pomyślałem o tobie. No i tak znalazła się u nas w
garderobie.- odpowiedziałem jej
- Śliczna jest!- powiedziała Bells i cmoknęła
mnie w policzek
Bella
Teraz wiedziałam już dlaczego kochałam Zayn’a
i dlaczego byłam z nim.
On bardzo troszczył się o mnie i dbał. Umiał
dotrzymać towarzystwa, szczerze pogadać i pomilczeć. Od kiedy wyszłam ze
szpitala (od tego ranka) czułam jak wszędzie odprowadza mnie wzrokiem jakbym
miała zaraz uciec, albo rozpłynąć się w powietrzu i zniknąć. On jest takim moim
Osobistym Aniołem Stróżem.
Dopiero teraz zorientowałam się, że dalej
przytulam się do Malika.
- Przepraszam, zamyśliłam się…- powiedziałam
i odkleiłam się od chłopaka
Zayn
- Możesz zamyślać się w moich ramionach
częściej.-szepnąłem by ona tego nie usłyszała
- Co mówiłeś?- zapytała Bella
- Że nic się nie stało…- wybrnąłem
Ona jest dla mnie wszystkim… To z nią chcę
codziennie się budzić i zasypiać. To z nią chcę mieć gromadkę dzieci i założyć
dom. To z nią chcę się spokojnie zestarzeć… Ale czy ona tego chce?? Nie wie
- Zayn, słuchasz mnie w ogóle?- zapytała i
zaczęła machać mi przed oczami
- Przepraszam, zamyśliłem się…- odparłem
- Spoko. Pytałam czy masz może moje
papierosy?- zapytała
- Oczywiście!- odparłem i wyciągnąłem z
szuflady koło łóżka jej ulubione fajki
- Uwielbiam cię!- oznajmiła i rzuciła mi się
na szyje
- Ej, Słońce, to tylko szlugi!
Gdy ona nadal mnie przytulała do pokoju wpadł
Lou.
- Ups… Sorki… To ja przyjdę później…- zająkał
się
- Jak już wszedłeś, to mów.- oznajmiłem, a
Issa odkleiła się ode mnie
- OKAY… Ale lepiej usiądźcie!- odpowiedział
My usiedliśmy na łóżku, a on kontynuował:
- A więc, my i dziewczyny jedziemy do…
Bella
- Jedziemy do Los Angeles!!- krzyknął Lou
- Żartujesz??- zapytałam z uśmiechem na
ustach
- NIE!! SŁONECZNE L. A., NADLATUJEMY!!!-
wrzasnął Louis na cały dom i wyszedł z pokoju
- Bells, jak nie chcesz to nie musisz
jechać…- zaczął
- Zayn, ja kocham LA! Jak byłam mała, to
latałam tam na wakacje do dziadków.- przerwałam mu
- Dziwne, czemu ja o tym nie wiem?- zapytał i
zaczął mnie łaskotać
- Hahahahhahahhha, Zayn, hahahahhahahhha,
przestań hahahahhahahhha!- krzyczałam
- Pod jednym warunkiem!- powiedział i dalej
mnie łaskotał
- Hahahahhahahhha jakim?- zapytałam
On nic nie odpowiedział, tylko nadstawił
policzek. Cmoknęłam go, a on momentalnie przestał mnie łaskotać.
---------------------------------------------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz