Bella
*Powrót do przeszłości (7 miesięcy
wcześniej)*
- Carly, ale musimy?- zapytałam zrezygnowana
- Tak, jesteście moimi przyjaciółkami!
Idziecie ze mną na ten koncert czy to się wam podoba, czy nie!- odparła
dziewczyna
- Ale na koncert One Direction?- jęknęłam
równo z Kris
- Tak, przecież wiecie jak ja ich uwielbiam!-
oznajmiła Dire- No…
- Dobra, pójdziemy już z tobą na ten
koncert.- odpowiedziała Kristen, a ja przytaknęłam
- Jesteście genialne!!!- krzyknęła i
przytuliła nas
- Wiemy, wiemy…
- Wiemy, wiemy…
(dwa dni później, dzień koncertu, dom Belli,
14:00)
- O której jest ten koncert?- zapytałam Carly
- O 17: 00, także mamy czas, żeby zrobić się na bóstwo!- usłyszałam w odpowiedzi
- OKAY!- krzyknęłam do dziewczyny
- O 17: 00, także mamy czas, żeby zrobić się na bóstwo!- usłyszałam w odpowiedzi
- OKAY!- krzyknęłam do dziewczyny
(16:00)
Dla siebie wybrałam czarne rurki, ciałowy t-
shirt z napisem: „Be mine”, czarne vansy, czarny lakier na paznokcie
i czarne kolczyki z logo Coco Chanel.
Kristen postawiła na pudrowo- różowe wysokie
trampki, czarne rurki, parę bransoletek na lewej ręce, beżowy komin, czarną
czapkę i pudrowo- różowy t- shirt z napisem:
„I
like you I want you I <3<3<3<3 you”.
Carly wystroiła się w krótkie czarne jeansowe
spodenki i czarną koszulę bez rękawów w różowe kwiaty i czarne wysokie trampki.
- Bells, wychodzimy!- krzyknęła Kate
- Idę już!- wrzasnęłam do dziewczyn
(17: 00, hala na której odbywał się koncert)
Carly
Koncert zaczął się już, a chłopcy wybiegli na
scenę. Zaczęli piosenką „What makes you
beautiful”, a skończyli „Your song”. Ten koncert był mega!!
- Dobra, to już możemy iść!- powiedziała
Kristen
- Poczekajcie, ja tylko pójdę po autografy!-
rzuciłam i wręczyłam im wejściówki za kulisy
- Kochana, ale ja nie z tobą za kulisy, idę do łazienki.- oznajmiła Bella
- Kochana, ale ja nie z tobą za kulisy, idę do łazienki.- oznajmiła Bella
Bella
Zmierzałam do łazienki, gdy poczułam, że ktoś
walnął mnie drzwiami w głowę.
- Jezu, przepraszam! Nic ci nie jest??-
zapytał chłopak o bursztynowych tęczówkach i pomógł mi się podnieść
- Nie, chyba nie…- odparłam
- Nie, chyba nie…- odparłam
- Jezu, naprawdę nie chciałem!- przeprosił
mnie po raz kolejny
- Spoko, luz…
- Jak masz na imię śliczna?- spytał
- Isabella.- odparłam i skrzywiłam się- Ale mów mi Bella, albo Bells.- dodałam i podałam mu rękę
- Isabella.- odparłam i skrzywiłam się- Ale mów mi Bella, albo Bells.- dodałam i podałam mu rękę
- Zayn.- odparł i uścisnął moją dłoń
- Masz śliczny głos, Zayn.- stwierdziłam
- Dzięki. Sorki, ale muszę lecieć. Może
zostawisz mi swój numer, to spikniemy się na jakąś kawkę?- spytał niepewnie
- Pewnie.- rzuciłam i wpisałam mu do telefonu
mój numer
- To do zobaczenie Bells.- pożegnał się ze
mną
- Pa!
*Koniec wspomnień*
A więc tak to się wszystko zaczęło. Bardzo
romantycznie heh. No, ale cóż…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz