Jestem dostępna w różnych językach ;P

niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 1



Bella

*Powrót do przeszłości (7 miesięcy wcześniej)*

- Carly, ale musimy?- zapytałam zrezygnowana
- Tak, jesteście moimi przyjaciółkami! Idziecie ze mną na ten koncert czy to się wam podoba, czy nie!- odparła dziewczyna
- Ale na koncert One Direction?- jęknęłam równo z Kris
- Tak, przecież wiecie jak ja ich uwielbiam!- oznajmiła Dire- No…
- Dobra, pójdziemy już z tobą na ten koncert.- odpowiedziała Kristen, a ja przytaknęłam
- Jesteście genialne!!!- krzyknęła i przytuliła nas
- Wiemy, wiemy…

(dwa dni później, dzień koncertu, dom Belli, 14:00)

- O której jest ten koncert?- zapytałam Carly
- O 17: 00, także mamy czas, żeby zrobić się na bóstwo!- usłyszałam w odpowiedzi
- OKAY!- krzyknęłam do dziewczyny

(16:00)

Dla siebie wybrałam czarne rurki, ciałowy t- shirt z napisem: „Be mine”, czarne vansy, czarny lakier na paznokcie i czarne kolczyki z logo Coco Chanel.



Kristen postawiła na pudrowo- różowe wysokie trampki, czarne rurki, parę bransoletek na lewej ręce, beżowy komin, czarną czapkę i pudrowo- różowy t- shirt z napisem:
I like you I want you I <3<3<3<3 you”.

Carly wystroiła się w krótkie czarne jeansowe spodenki i czarną koszulę bez rękawów w różowe kwiaty i czarne wysokie trampki. 


- Bells, wychodzimy!- krzyknęła Kate
- Idę już!- wrzasnęłam do dziewczyn

(17: 00, hala na której odbywał się koncert) Carly

Koncert zaczął się już, a chłopcy wybiegli na scenę. Zaczęli piosenką „What makes you beautiful”, a skończyli „Your song”. Ten koncert był mega!!
- Dobra, to już możemy iść!- powiedziała Kristen
- Poczekajcie, ja tylko pójdę po autografy!- rzuciłam i wręczyłam im wejściówki za kulisy
- Kochana, ale ja nie z tobą za kulisy, idę do łazienki.- oznajmiła Bella

Bella

Zmierzałam do łazienki, gdy poczułam, że ktoś walnął mnie drzwiami w głowę.
- Jezu, przepraszam! Nic ci nie jest??- zapytał chłopak o bursztynowych tęczówkach i pomógł mi się podnieść
- Nie, chyba nie…- odparłam
- Jezu, naprawdę nie chciałem!- przeprosił mnie po raz kolejny
- Spoko, luz…
- Jak masz na imię śliczna?- spytał
- Isabella.- odparłam i skrzywiłam się- Ale mów mi Bella, albo Bells.- dodałam i podałam mu rękę
- Zayn.- odparł i uścisnął moją dłoń
- Masz śliczny głos, Zayn.- stwierdziłam
- Dzięki. Sorki, ale muszę lecieć. Może zostawisz mi swój numer, to spikniemy się na jakąś kawkę?- spytał niepewnie
- Pewnie.- rzuciłam i wpisałam mu do telefonu mój numer
- To do zobaczenie Bells.- pożegnał się ze mną
- Pa!
*Koniec wspomnień*
A więc tak to się wszystko zaczęło. Bardzo romantycznie heh. No, ale cóż…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz